Szafa z niespodzianką
Naciskanie dzwonka i łomotanie w drzwi pozostały bez odpowiedzi. Michał D. wsunął klucz w szczelinę zamka. Był zadowolony, że wbrew żądaniom najemców pozostawił jeden komplet dla siebie. Przekręcił dwukrotnie i nacisnął klamkę. Drzwi ustąpiły i odsłoniły przedpokój. Michał D. wszedł do środka i z najwyższą ostrożnością przeszedł przez wszystkie pomieszczenia. Mieszkanie wyglądało dokładnie tak samo, jak w dniu, w którym je wynajął. Nikt z pewnością w tym czasie tu nie sprzątał. Prawdopodobnie nikt tu także nie mieszkał i nie jadał. W kuchni nie było bowiem lodówki ani żadnych sprzętów gospodarstwa domowego. To jeszcze można było zrozumieć. Trudniej natomiast przyszło Michałowi D. pogodzić się z myślą, że w mieszkaniu nie było żadnego łóżka. Była natomiast stara szafa. Nie było w niej jednak żadnych części garderoby. Michał zauważył coś, co świadczyło o tym, że wykorzystywana, ale w innym celu. Na dnie mebla leżały równo poukładane foliowe woreczki. Miały wielkość woreczków śniadaniowych. Michał D. nie przeliczył ich, ale szafa z pewnością zawierała kilkanaście wypełnionych opakowań. Woreczki były przezroczyste i ich zawartość była doskonale widoczna. Każdy z nich zawierał mnóstwo niewielkich, białych tabletek. Nie posiadały żadnych oznaczeń.
Michał D. domyślał się, że tajemnicze tabletki to nie witaminy i że najpewniej są przedmiotem nielegalnego obrotu. Spodziewał się także, że przedstawiają dużą wartość. To pierwsze go nie przerażało, a drugie kusiło. Długo kusić nie musiało, bo już po chwili jedno opakowanie wypełniło kieszeń Michała D. Mężczyzna opuścił mieszkanie z największą ostrożnością. Był przekonany, że jego pobyt nie został przez nikogo zauważony.
Sąsiad doświadczalny
Michał D. znał się na narkotykach „o tyle, o ile”. Zdarzało się, że czasem coś zapalił, a czasem połknął. Tabletki zabrane z mieszkania nie były podobne do żadnych, które sam łykał. Miał jednak znajomego, sąsiada, którego wiedza w tym zakresie była pogłębiona, bo oparta na wieloletnim wąchaniu, połykaniu, a nawet wstrzykiwaniu. Michał D. pokazał sąsiadowi tabletkę, okłamując go, że dostał kilka takich w prezencie i trochę obawia się ją zażyć. Kolega tabletkę obejrzał, polizał nawet i wyznał, że tabletka do niego „nie przemawia”, ale to tylko kwestia czasu, bo pewnie niebawem przemawiać zacznie. Zanim Michał D. zdołał się zorientować, sąsiad tabletkę połknął i to całkiem „na sucho”, bez popijania. Zanim zatrzasnął za sobą drzwi mieszkania, powiedział do zaskoczonego Michała D.
– Wpadnij jutro rano, to powiem ci więcej.
Michał D. wpadł, ale nie rano, a dopiero po południu. Dopiero wtedy sąsiad dojrzał do otwarcia drzwi.
– Nie wiem, co to jest, ale towar jest niezły! – wyznał z entuzjazmem. – Słuchaj sąsiad, jak nie chcesz sam brać, to ja to wezmę i mogę to dobrze sprzedać. Dużo tego masz?
Wszystkie części artykułu:
diamiland.pl/ryzyko-na-wynajem-cz-1
cpkrakow.pl/ryzyko-na-wynajem-cz-2
elliegoulding.pl/ryzyko-na-wynajem-cz-3
podlogidrewnianesklep.pl/ryzyko-na-wynajem-cz-4
Leave a Reply
You must be logged in to post a comment.