Ze swoimi klientami „mecenas” umawiał się wszędzie, byle nie w swoim biurze. Spotykał się w centrach handlowych, w plenerze, w restauracjach. Nigdy jednak nie miał czasu na spotkanie w biurze. W taki sposób Wiktor M. „pracował” przez ponad dwa lata. By podtrzymywać swą wiarygodność, często pokazywał się w miejscowym sądzie okręgowym, zawsze z kserowanymi wcześniej aktami w rękach. Tam widywali …
Doradca na złe czasy – Praca konsultanta cz.3 – Portal informacyjny: […] 2 minuty temu Doradca na złe czasy – Praca konsultanta cz.1 [...